płaszczyzny

kyoks

dziś cię sponiewieram
powycieram tobą brud
tych kłamliwych sytuacji
zliżesz posłusznie
absurd z oczu zmęczonych
syzyfowym równaniem pochyłości

wyładuję magazynek ścierwa
połkniętego w pędzie za czymś
lub przed czymś
nieistotnym
dziś
chcę zniszczyć coś pięknego
upodlić się za kompromisy

menałe

ojejku ale peel się wkurzył

nie pasuje mi tylko
w pierwszej mówisz "cię "
w ostatniej "się"
cosik tu zgrzyta....

ovoc_ziemii

Podoba się. Tu nie chodzi o jednorazowe wkurzenie raczej.
Są rzeczy, które człowiek w sobie tak gryzie i gryzie, ale one
wcześniej czy później wybuchają.

kyoks

dzięki ludziska. menałe, odreagowanie poprzez zdominowanie i poniżenie innej osoby to upodlenie zarówno siebie.

jak to teraz czytam to zestresowany człek wyżywa sie na psie a potem rzyga:O z tej strony tego nie widziałem;)

ovoc_ziemii

No fakt, myślę że peel po czymś takim nie czuje się dobrze sam ze sobą.

menałe

Marcin

ovoc_ziemii

Pozwolę sobie na wtrącenie. W mojej interpretacji peel zwraca się
do kobiety (...), wydaje się on być człowiekiem o naturze porywczej.
Jest wiele takich związków, gdzie kobiety po prostu godzą się
na takie sponiewieranie i tkwią w beznadziejnej sytuacji przez lata
np. ze względu na dzieci.

Marcin

ale czasami udaje się przezwyciężyć
choć fakt faktem - zbyt często bierze górę strach

pomimo bolesnego tematu odniosłem się nie tyle do problemu, co do utworu - peel mnie sprowokował i odpowiedziałem, może ta kobieta też powinna? (oczywiście kobieta z wiersza - ciągle poruszam się tu w świecie utworu) - ale powtarzam - wiem, że nie łatwe

kyoks

Marcin

pies mi tutaj nie pasuje, ale... interpretacji może być kilka; szczególnie, kiedy sam autor taką podaje... przyjrzę się więc temu pod kątem psa Smile

@psik

taa ostatni wers staje się prawdziwy

kompromis to życie
kompromisy to śmierć