sonata niedokończona

AS

może to tylko cienki brzeg
na krawędzi przymkniętych oczu
dotyk wody
dla spragnionych ust

jeżeli mówisz
byłam
dałem się ponieść
tam gdzie wczoraj
stanie się pod niebem

pod wartą zielonych olszyn
niedokończona samotność
prowadzi brzegi do źródła
z którego wypływają uczucia

nitjer

Mieszane odczucia mam. Podoba mi się pierwszy dwuwers, a jeszcze bardziej niedokończona samotność prowadząca brzegi do źródła. Nie odpowiada mi natomiast przekombinowana - w moim odczuciu - druga strofa. Ostatni wers w wierszu wydaje mi się niepotrzebnym dopowiedzeniem. Ja ten tekst czytam sobie tak:

jeżeli mówisz byłam

może to tylko cienki brzeg
na krawędzi przymkniętych oczu
dotyk wody dla spragnionych ust

dałem się ponieść
tam gdzie wczoraj
niedokończona samotność

pod wartą zielonych olszyn
znów prowadzi brzegi do źródła

Pozdrawiam.

ovoc_ziemii

Zgadzam się tutaj z Nitjerem. Ten ostatni wers jest dla mnie zbędny, jakby na siłę dopisany. Bez niego, czyta się o wiele lepiej!
Ten wiersz jest dla mnie jednym z Twoich lepszych.

Snowboarder

Jesteś bliski AS, w tym wierszu, temu co szukam w poezji.
Nieźle. Mają rację przedmówcy. Ostatni wers jest zbędny.