Tam gdzie sowa widzi więcej

Marek Olszewski

Rozstawiłeś Boże nad ulicami Duchy Święte.
Powiadają, że oświetlają one ciemną nocą
właściwą drogę.

A ja chodziłem leśnymi alejkami
bez latarenek.
Tylko tam znaleźć można białego ptaka.

Nie bałem się nigdy ciemności.
Upajałem się jej spokojem i ciszą.
Słuchałem szeptu spadających meteorytów,
zwiastujących dobrą nowinę.
On zaś, tańczył pod ich sufitem.

Oślepiony słońcem nie znajdziesz
czystego łabędzia.

Nierdzewne puszki po piwie
odbijały echo milczącego przełyku.
Tylko one słyszały te słowa,
których nie godziło się wypowiadać.

Stygnący asfalt tulił bieżnik stóp
i prowadził krętym życiem,
naprowadzając na kolejne gałązki,
z których kiedyś miałem zbudować gniazdo.

Zbudowałem.

Wiesz... Twoje Duchy są tanią wersją życia,
a Ty wiedziałeś o tym, kształtując moje wybory
i gasząc fałszywe ogniska, dające iluzję ciepła.

Słońce jest tylko egoistyczną gwiazdą,
której udało się znaleźć bliżej
i zagłuszyć dalekie melodie,
a ja nie lubię banalnego rytmu
z jednym dyrygentem.

@psik

Nierdzewne puszki po piwie
odbijały echo milczącego przełyku.
Tylko one słyszały te słowa,
których nie godziło się wypowiadać.

Stygnący asfalt tulił bieżnik stóp
i prowadził krętym życiem,
naprowadzając na kolejne gałązki,
z których kiedyś miałem zbudować gniazdo.

Zbudowałem.

Te strofy są dla mnie z innej bajki.

Początek bardzo dobry potem te zwrotki jak dla mnie i innego kawałka sukna i puenta również mnie nie powala.

Marek Olszewski

...bo chodzimy innymi ścieżkami.

@psik

wiadomo inna czasoprzestrzeniowrażliwość
Napisałeś wiersz o nocnym spacerze i prywatnych przemyśleniach (lekko hermetycznych). Jesteś sam na sam w nocy ze słowami które płyną.Snujesz opowieść.
A ja tylko piszę o moich wrażeniach jako czytelnika.

Poczekam na następne.

PS napisałem też kiedyś taki nocny wiersz tylko z pozycji patrzącego na gwiazdy przez okno.