w ciemnościach

nitjer

kiedy wracasz z samego końca
po nitce do kłębka
droga wydaje się nie mieć wybojów

przemieszczasz się jednak nad przepaścią
czyjejś otwartej ze zdziwienia gęby

bierzesz jej ale! pod swoje chcę!
przypominasz przyrząd do poszturchiwania
wczorajszych nieporozumień

jak budzik budzisz
odrazę nad ranem

ovoc_ziemii

Tutaj ciekawa metaforyka. Jednak zrezygnowałabym z tych dwóch wykrzykników.
Dla mnie to wiersz o powracaniu do punktu wyjścia, którym jest jakaś bolesna dla peela sytuacja. Przechodzi jeszcze raz przez tą samą drogę, ale jako, że ze zdarzenia zostały cienie wspomnień- jest łatwiej.
Peel jest tutaj trochę egoistą, który myśli tylko o sobie, nie biorąc pod uwagę pragnień partnerki i jej sprzeciwów. A później co zostaje? Odraza. Do siebie i kobiety.

Taka jest moja interpretacja. Właściwie można tu na różne sposoby rozumieć wiersz. Do mnie jednak najbardziej trafia właśnie ten, o którym napisałam.

Tempeltuttle

Metaforyka jest odjazdowa:) wiersz ma mało słów i pokrętną drogę bez wybojów Smile

Interpretacja Ovocka w pełni pasuje i niewątpliwie jest słuszna, ale to też może być erotyk o jakiejś jednorazówce po halucynogenach (kiedy wracasz z samego końca bla bla), gdzie po wszystkim peel budzi się z moralniakiem i niesmakiem do siebie gdzieś w przypadkowym miejscu na podłodze.
Normalnie obleśny Very Happy

i jeszcze ten przyrząd do poszturchiwania!! Very Happy

"przemieszczasz się jednak nad przepaścią
czyjejś otwartej ze zdziwienia gęby

bierzesz jej ale! pod swoje chcę!
przypominasz przyrząd do poszturchiwania
wczorajszych nieporozumień

jak budzik budzisz
odrazę nad ranem"

Dobrze piszesz Nitjer Smile

nitjer

Witajcie miłe koleżanki po piórze Smile

Wasze interpretacje są tu oczywiście trafne. To właśnie dokładnie chciałem przekazać pisząc ten tekst. Peel jest rzeczywiście dość skrajnym egoistą i objawia się to w nim w formie bywa, że obleśnej i to nawet niekoniecznie po halucynogenach. Musiałem go takim ukazać by możliwość wysnucia trafnej interpretacji ułatwić. Przy chcę i ale wykrzykniki być nie muszą. ale też i być mogą. Tak uważam. Jedne skonfliktowane pary wypowiadają bowiem tego typu kwestie głosem podniesionym aby przekrzyczeć i zdominować stronę przeciwną, a inne robią to znacznie ciszej np. aby nikt inny przypadkiem nie usłyszał. Ogólnie fajnie, że tekst nie okazał się dla Was dziewczyny jakimś hermetycznym dziwologiem, czy czymś aż tak kontrowersyjnym, że nie dającym się wręcz przeczytać. Dzięki za uznanie dla mojego sposobu pisania i zastosowanej tu metaforyki. Z zainteresowaniem i satysfakcją przeczytałem Wasze komentarze. Zapraszam do kolejnych tekstów na bolesne - z racji odmienności naszych płci oraz sposobów myślenia - wiersze o tematyce obyczajowej. Mam jeszcze kilka takich. Będzie mi miło ponownie poznać Wasze opinie o tych następnych tekstach Smile